„Nikt jeszcze tego nie próbował robić” – rozmowa z Anetą Wróbel

Już w najbliższy piątek zaprosimy Państwa na pierwszy odcinek spektaklu w wersji filmowej pt. „Muzeum skarbów”. Dla Teatru Baj to zupełnie nowe doświadczenie i nowa przygoda, bo do tej pory magię teatru kreowaliśmy tylko na scenie, teraz natomiast, dzięki kamerze, spróbujemy ją rozniecić w domach naszych widzów. Zanim jednak będą Państwo mieli okazję zobaczyć efekty naszej pracy zapraszamy do przeczytania rozmowy z autorką scenariusza i reżyserką przedstawienia – panią Anetą Wróbel.

TEATR BAJ: Co to za dziwna forma ten spektakl w odcinkach i jeszcze w wersji filmowej? To teatr, film czy serial z Twojej perspektywy?

ANETA WRÓBEL: Z mojej perspektywy to… w sumie hybryda tych trzech elementów. Nikt jeszcze tego nie próbował robić, więc czujemy się jak pionierzy. Cała ekipa! Znamy, owszem, filmy typu „Muppet show” albo surowe realizacje spektakli teatralnych, ale to nie jest ani jedno, ani drugie. Nie jest to też typowy dziecięcy serial. Chyba najbliżej nam do Teatroteki – czyli realizacji spektakli teatralnych z wykorzystaniem środków filmowych. Tam jednak występują artyści w żywym planie – a u nas w 90% grają lalki.

No właśnie. Nad „Muzeum skarbów” pracowali znakomici twórcy, którzy mają doświadczenie zarówno filmowe, jak i filmowo-teatralne zdobyte chociażby przy produkcji wspomnianej Teatroteki, ale chyba nikt z Was, oczywiście poza aktorami, nie pracował do tej pory, przy żadnej okazji, z lalkami. To wyzwanie?

Tak! I myślę, że dlatego udało się zgromadzić tak cudnych ludzi przy tym projekcie – każdy z ekipy – włącznie z aktorami – ma w sobie tę niezwykłą gotowość by rzucić się w nieznane. W dzisiejszych czasach to cecha bezcenna.

Czy aktorzy-lalkarze odnaleźli się przed kamerą?

Powinnam powiedzieć, że to ocenią widzowie, ale oczywiście, że tak. We wszystkich była ogromna gotowość na tę zasadniczą zmianę. Zmianę zarówno trybu pracy, kiedy było zaledwie kilka dni prób by przeczytać i ustawić sceny, jak i zmianę zarządzania własnym skupieniem – największe siły trzeba było zostawić na czas ujęcia. Ten rodzaj pracy to bardziej bieg na 100 metrów, niż maraton, jeśli mogę użyć metafory sportowej. Myślę, że podobnie wyglądało to od strony organizacji tego przedsięwzięcia.

Teatr Baj podczas prac nad „Muzeum skarbów” był, i wciąż jest, w niełatwym momencie – tuż przed powrotną przeprowadzką do własnego budynku – czy w przestrzeniach zastępczych udało Ci się odnaleźć magię i ducha teatru? I czy na etapie prac nad scenariuszem znalazłaś tam inspiracje?

Zabawne, że o to pytasz. Baj zawsze jest inspirujący. Myślę, że magia teatru jest wszędzie tam, gdzie są ludzie. Aktorzy, scenograf, ekipa techniczna zaczarowali całą przestrzeń. Ekipa filmowa – włącznie ze mną – właściwie przyszliśmy na gotowe. Uczucie było takie,  jakby ktoś nas wpuścił do wielkiego sklepu z zabawkami i historiami. A temat przeprowadzki stał się wspaniałą inspiracją scenariusza i sprężyną dramaturgiczną dla losów bohatera.

Czy myślisz, że współczesny, młody widz może się zachwycić i rozkochać w lalkach teatralnych i narracji charakterystycznej dla teatru lalek? To bardzo szlachetna forma, ale mniej multimedialna i energiczna niż obrazy, do których przyzwyczajone są dzisiaj dzieci.

Myślę, że tak! Najważniejsze są w końcu emocje – to one przyciągają uwagę. Wierzę, że to dla dzieci naturalny sposób nauki – obserwowanie emocji. Dlatego sukces formy lalkowej leży po stronie geniuszu emocjonalnego aktora. Poza tym jestem tego taka pewna, bo… przyznaję, że przez lata testowałam teatr lalek na swoich dzieciach.

W „Muzeum skarbów” nie wszystkie postaci są miłe i grzeczne. Niektóre może nawet trochę straszne. Dzieci lubią się bać? 

Tego nie wiem. Pewnie niektóre nie, a inne tak. Jedno jest pewne, lęk towarzyszy nam na co dzień i każde dziecko oswaja go po swojemu. Myślę, że ta emocja ma też ważną funkcję w naszym życiu – nie warto jej wypierać. A w bajkach tym bardziej. W sumie dzieci idą w podróż z bohaterem i razem z nim konfrontują się z lękiem czy smutkiem i wspólnie je pokonują.

Którą lalkę/bohatera ze spektaklu polubiłaś najbardziej?

Wszystkie. Nawet te straszne i na pierwszy rzut oka okropne jak Czerwona Broda.  Choć przyznaję, że uwielbiam patrzeć na ekranie na głównego bohatera – Andrzejka. W końcu byłam przy jego narodzinach. Jest coś magicznego w obserwowaniu, jak lalka powstaje. Mam nadzieję, że widzowie będę mogli też to poczuć. Cały ten proces „kreacji” widać w czołówce.

„Każdy ma swoją bajkę do przeżycia. Podobnie i Ty” mówi Andrzejkowi teatralna Archiwistka. Twoją wymarzoną bajką jest przygotowywanie bajek dla dzieci?  

Tak. Wierzę, że to kluczowe jakie sobie opowiadamy historie. O sobie, o świecie, o przyszłości.  Potrzebujemy ich teraz szczególnie, żeby nie zagubić tego, co jest naprawdę ważne.

Dziękuję za rozmowę!

Aneta Wróbel – scenarzystka, dramaturg, reżyserka i producent. Jest autorką sztuk teatralnych dla dorosłych („Co się dzieje z modlitwami niegrzecznych dzieci”, „Kredyt zaufania”, „Casting na spadkobiercę”, „Początek końca”) i dla dzieci („Kiedy wybuchnie wojna, najlepiej schować się do szafy”, „No coś ty”), scenariuszy filmów fabularnych dla dorosłych („Święty interes”) i dla dzieci („Framilik”), seriali („Pasjonaci”, „Drogi wolności”, „Dziewczyny ze Lwowa”, „Słodkie życie”, „Kacperiada”, „Komornicy”, „Doręczyciel”, „Pensjonat pod różą”, „Na Wspólnej”), musicali, słuchowisk radiowych dla Teatru Polskiego Radia („Warsztaty z rozstania”, „Mówić, jak do ściany”), adaptacji książek na scenę („Biały Klaun”, „Przygody kota Filemona”), programów rozrywkowych („Co leci w sieci?”) i piosenek kabaretowych. Twórczość dla dzieci jest jej ulubioną dziedziną. Prywatnie mama dwójki dzieci – Alicji i Eryka.

Serdecznie zapraszamy Wszystkich na pierwszy odcinek „Muzeum skarbów” – serialu teatralnego w wersji filmowej – który ukaże się na stronie internetowej Teatru Baj i na jego Facebooku już w najbliższy piątek o godz. 10:00. I później w każdy kolejny piątek zaprosimy na kolejny odcinek. Odcinki nie znikną z naszej strony internetowej i będzie można obejrzeć je w dogodnym dla Państwa terminie po premierze.

Wydarzenie jest bezpłatne i skierowane do widzów od 4 roku życia.

Autor zdjęcia – Bartek Cieniawa

„Muzeum skarbów” finansowane jest ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu „Kultura w sieci”.